wtorek, 29 marca 2011

Cienie Miss Sporty

Dzis przychodzę z krótką recenzją cienie Miss Sporty.
Cienie są dziwne,siwy kolorek jakoś jeszcze dawał rade ;) Osypują się koszmarnie, są tak twarde, że nie dają sie nabrać na pędzel. Są Made In China więc jak ma jej na powiece to czuję jakbym pomalowała sie jakmiś cieniami z bazarku. Próbowałam stosować kremowy cień jako cień bazowy ale nie trzyma się nic. Nie przylega do powieki. Znika nawet na bazie.
Cienie na skórze nie wyglądają najgorzej moim zdaniem, jednak w rzeczywistości i bez bazy nie nadają sie do niczego.( ja użyłam bazy My secret, nie próbowałam na tej z Kobo) Szary cien zużyłam jak widać ale sama nie pamietam kiedy ;) No i czego można sie spodziewac po cieniu za 4 zl ;) Może i warto wypróbowac, może lepszymi pędzelkami można więcej zdziałać? Nie wiem ja je mam ale nie używam :)
cała czwórka
osypują się!

w cieniu
przy oknie

5 komentarzy:

  1. hm, ja mam różowy kolorek i całkiem dobrze się spisuje...

    OdpowiedzUsuń
  2. to zalezy widocznie od koloru :) wiesz dla chcącego nic trudnego i moze sie pomalowac byle czym i wyglądać ładnie :)
    mi się cienie nie podobaja...wiadomo, że do jakości Mac itp to im daleko daleko ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. kolory ciekawe-szkoda, że nie najlepszej jakości :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolory rzeczywiście bardzo interesujące, ale chcąc nie chcąc jestem strasznie 'zrażona' do Miss Sporty, nie przepadam za ich kosmetykami..

    Pozdrawiam, zapraszam:
    www.fashionablyyy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń