czwartek, 7 kwietnia 2011

na tak i na nie

NA TAK  
To produkty które stosuję codziennie i nie narzekam :) 
1.Szampon z Ziaji do włosów przetłuszczających się - nie szkodzi, nie pomaga, tak jak zawsze myję dalej włosy codziennie...chyba nie ma sposobu na to bym mogła myc je rzadziej...:(
  
2. Pianka do włosów z biedronki - daje mi to czego chce, a mianowicie ogarnia mi troche sterczace wlosy ;) wiecej nie potrzebuje. Nie utrwala w sposób nienaturalny więc jest ok :) Cena za jakoś super.

3. Lakier Taft - mocno utrwala, sięgam po niego wtedy gdy moje włosy wołają o pomstę do nieba ;) czuć go na włosach ale jak chyba większość lakierów. Do tego ma zapach, który ja akurat lubię, lakierowy taki taftowy właśnie ;)
4. Krem Ziaja- ochronny, sopot spa - jak na moją mocno tłustą cerą w sam raz, stosuję na noc chociaż to krem na dzien ale mi za bardzo przetłuszcza skórę. Zapach super taki odświeżący, który zna pewnie każda z Was ;) 

5. Siarkowa moc - antybakteryjny krem matujący - to moje 3 opakowanie, pierwsze zdzialalo cuda, nie śweciłam się przez wiele godzin, teraz moja skóra się do niego przyzwyczaiła ale używam czasami pod makijaż.

6. Rozświetlający peeling enzymatyczny AA - dorwałam na wyprzedaży za 8 zł, konsystencja musu. Nakładam jak maseczke i trzymam długo, mimo, że na opakowaniu zaleca trzymać się ją 10 minut. Z uwagi na to, że mam problematyczną skórę trzymam nawet poł h. Nie oczyszcza rewelacyjnie ale skóra przez jakis czas jest gładziutka jak pupka niemowlaczka ;) 

7. Dezodorant Fa- należę do szczęśliwców, którzy nie mają problemów z nadmiernym poceniem. Ten tani dezodorant wystarczy jak dla mnie nawet na lato. Pachnie cudnie, nie zostawia śladów. Nałożony tuż po kąpieli super sie rozprowadza i co najważniejsze jest naprawdę delikatny.

8. Żel pod prysznic Alterra pomarańcza i wanilia - boski zapach, mi się kojarzy z sernikiem mojej mamy :) i tak tez ona go określiła. Myjąc się nim nie mam poczucie, że myje się tymi wszystkimi chemicznymi dodatkami. Nie jest to co prawda bardziej przyzwoity ekologiczny kosmetyk ale na ten chociaż mnie stać. Polecam serdecznie wszystkim. Ja chcę więcej :) 

 Moją perełka na pryszcze! 



20 % tlenku cynku robi swoje ;) polecam na wszystkie syfki! 


Na NIE  
1.Dove - żel ma tak ciężką, kremową konsystencję, że nie mam do niego cierpliwości. Źle mi się spłukuje. Nie mogę go wydobyc z opakowania bo jest tak gęsty. Dla skóry suchej powinien być ok, ja nie potrzebuję aż takiej kremowości. Używam zamiast pianki do golenia i w tej roli jest świetny :) 

2. Tonik przeciw błyszczeniu Clean&Clear - alkohol fuj fuj...trzeba to w końcu wywalić! albo zniwelować tym krostki na... ;) 

3. Pasta do włosów z Welli - gdy nałoży się jej za dużo wygląda nie powiem jak co na włosach ;) (nawet nie zgadniecie co miałam na mysli własnie!;P) skleja..a jak wyschnie to się kruszy i trzeba to wydlubywać.

4. Garnier - balsam- dziwne uczucie posmarowac całe nogi i pocić się przez to w nocy :) zdecydowanie to wina tego balsamu, dla mnie za bogaty, nie lepi się ale trzeba odczekać aż się wchłonie, zapach jakiś taki nieciekawy. A po tej sytuacji z nogami to aaa ;) 

5. Plyn do demakijażu Bielenda - tłuste coś, co pozostawia też tłuste coś ;) moja cera nie lubi tego tłustego czegoś, a fuj ;)  

6. Garnier Minerals - nie fajnie jest gdy swędzi nas pod pachami tak, że drapiemy się jak małpka ;) dla skóry wrażliwej po prostu masakra....a myslałam, że to będzie moja perełka. Jednak no drapać się pod pachami?Yyy Bzdura ;) nie nie nie .  

To była taka moja subiektywna opinia :) 

małe zakupki biedronka + rossman

Dzis przypadkiem natrafiłam w Biedronce na nowy żel do mycia twarzy. Kosztował 4,99. Wzięłam ten zielony do cery tłustej i mieszanej. Był jeszcze niebieski do cery normalnej i "micelarny twarz do demakijażu twarzy"do cery suchej i wrazliwej - coś takiego ;)
I zdobyłam też w rosmannie cytrynowy kolorek z wibo :) był jeszcze taki wściekły żółty ale zdecydowałam się na ten cytrynowy, został jeden jedyny. Do tego wzięłam delikatny róż z brokatem.
Wstąpiłam też do Natury, cala seria limitowana z Sensique prawie nienaruszona. Wszystkie cienie prawie były i lakiery też. Lakiery mnie nie zainteresowały, miętowy mam z Wibo, zielony z Lovely wiec nic nie chciałam. Pomaziałam się brzoskwinionym cieniem i jest on taki rozświętlający ale dosyć trwały jak zauważyłam próbując się go pozbyć z nadgarstka ;) Chyba wrócę po niego :)

wtorek, 5 kwietnia 2011

znowu sensique ;) i coś made in china :)

To znowu ja i znowu mam dla Was Tylko swatche ;) znalazłam chwilkę i porobilam zdjęcia. Może nie jest to nic odkrywczego, nie pokazuję Wam super cudeniek itp ale może komuś mniej zamożnemu (czyli komuś podobnemu do mnie) przyda się to, co pokazuje:)  Zbieram się do pokazania Wam czego używam na co dzien ale jakoś tak nie po drodze mi ;) namiętnie piszę swoją pracę magisterską...i spędzam całe dnie na pisaniu no ale to nie na temat :) Zdjęcia paletek dodam jutro :) bo oczywiście zapomniałam wczesniej :)


Fioletki 


Niestety się osypują, może na lepszej bazie niż moja (kobo) będą sprawować się lepiej

brązy 


w porównaniu do fioletów są świetnie. maziałam pędzelkiem pare razy po skórze i nic się nie osypało

made in China :D  

prawie sama mika ale kreseczke można fajną wyczarować :) 

można je fajnie rozetrzeć. 

p.s ostatnio w Kauflandzie dorwałam róż w przecenie za 1,50 i jest świetny ;) firma nazywa się Blanchette. Może Wam kiedyś pokażę :)